Uwaga ... zimowe obserwacje w rezerwacie Beka



Najkrócej rzecz ujmując, również zimą nie wchodzimy w strefę ujścia rzeki Redy. Rezerwat Beka jest pierwszym częściowo morskim rezerwatem przyrody w Polsce. Od 1 czerwca 2018 r. obejmuje nie tylko lądowy ekosystem zalewowej niziny doliny Redy, ale też przylegający do niej fragment wód Zatoki Puckiej.

W zimowych miesiącach pas wybrzeża rezerwatu, to miejsce koncentracji wodnego ptactwa. Pamiętać jednak musimy, że również w tym czasie obserwacje możliwe są jedynie ze ścieżek edukacyjnych w udostępnionej dla ruchu turystycznego części Beki. W praktyce oznacza to, że wzdłuż wybrzeża poruszać możemy się od krzyża starej osady rybackiej jedynie w kierunku Pucka. Droga brzegiem morskim, oraz łąkami w kierunku ujścia Redy, jest zabroniona. To nadal zamknięta strefa rezerwatu, podobnie jak w okresie lęgowym.

Na pierwszym zdjęciu widzimy końcowy odcinek rzeki, już w strefie rezerwatu. To widok z ostatniego mostu, który stanowi południową granicę Beki. Spoglądając z tej perspektywy, możemy poruszać się w prawo lub w lewo wałem przeciwpowodziowym, jednak tylko pieszo lub rowerem. Betonowa droga na szczycie wału objęta jest zakazem ruchu wszelkich pojazdów, z wyłączeniem wydanych zezwoleń. Tyle topografii i przepisów, choć najważniejszym jest szacunek dla skrzydlatych gości i mieszkańców Beki. To dla spokoju zimującego ptactwa, oraz udanych lęgów ujście Redy do morza i okoliczne tereny objęto całorocznym zakazem wstępu. 


Powyżej widok środkowego odcinka Redy, na który zapraszamy wędkarzy. Tak urokliwych miejsc jest wiele, również w dolnym biegu rzeki. W związku z otwarciem sezonu połowu troci (od 1 stycznia) warto przypomnieć, że opisany na wstępie odcinek Redy w strefie rezerwatu jest objęty całkowitym i całorocznym zakazem wędkowania. Podobnie spływy kajakowe zobowiązane są kończyć swoją drogę przed ostatnim mostem na rzece, tak by nie wpływać na teren  chroniony.