Biała sobota
Dziś w krajobrazie rezerwatu dominowały czaple białe, ponda 20 osobników również cztery łabędzie krzykliwe. To tyle atrakcji nie licząc słowików, które wszędzie śpiewają w gęstwinie drzew na całej długości wału.
Jednak ważniejsze jakich ptaków już i jeszcze nie ma. Zaczynając od pierwszych, to siewki raczej opuściły już teren, a z nimi pliszki tundrowe, które tak licznie w tym sezonie zasiadały. Nie widać też świergotków rdzawogardłych, na które tak zawsze czekamy.
Generalnie kończy się czas migracji i pora na gatunki gniazdujące. Tu jednak prym wiodą rokitniczki. Dziwoni jeszcze nie widziałem i próżno też usłyszeć świerszczaka, choć uważnie nasłuchiwałem na łąkach otuliny. Tam nietrudno spotkać sarny, jak dzisiejszego koziołka.


