Płaskonos w piórach babiego lata
To był niezwykle dziwny poranek w rezerwacie Beka. Przymrozek utworzył na trzcinach niespotykane kształty, na podobieństwo ptasich piór. To babie lato, podświetlone wschodem słońca.
Dziwne też było spotkanie z płaskonosem. Chyba oślepiony słońcem, dosłownie spadł z nieba pod moje nogi. Po chwili dotarło do niego, że coś tu nie gra. Przywarł na chwilę do brzegu kanału i następnie się ewakuował.


