Porozmawiajmy o kwokaczach


Kwokacz (Tringa nebularia) to gatunek z rodziny bekasowatych, który w Polsce nie gniazduje. Natomiast spotykamy go na wiosennych i jesiennych przelotach. Jednak podczas migracji, na tle innych podobnych gatunków nie jest zbyt liczny. Wszystko potrafi się zmienić gdy w poszukiwaniu kwokaczy ruszymy do rezerwatu Beka. To miejsce w sposób szczególny przyciąga te ptaki. Kwokacze mają do dyspozycji podtopione łąki, ale jeszcze chętniej korzystają z morskich płycizn rezerwatu. 

Nie jest to gatunek szczególnie płochliwy i często ignoruje obecność człowieka, więc potencjalnie może zalatywać w dowolne miejsce w pasie całego wybrzeża. Tak rzeczywiście się dzieje, bo w sezonie migracji doniesienia o kwokaczach przecież się pojawiają. Natomiast nigdy w takiej ilości i skali, jaką notujemy na Bece. Ciekawe, że zaledwie kilka kilometrów dalej, na cyplu i plażach Rewy stwierdzenia kwokaczy są sporadyczne.

Przeglądając moje notatki muszę stwierdzić, że rok 2018 był rekordowy po względem ilości obserwowanych kwokaczy w rezerwacie. To przypominało prawdziwy, okresowy nalot gatunku, choć takie zjawisko przypisane jest wróblowatym np. czeczotkom, czy mysikrólikom. W tamtym czasie, od kwietnia do czerwca i dalej we wrześniu i październiku obserwowałem dziesiątki kwokaczy. Praktycznie każdego dnia zalatywały na Bekę i nie pojedyncze osobniki a całe grupy. 

W obecnym stanie prawnym wiosenne obserwacje kwokaczy będą niemożliwe w pasie wód morskich Beki, bo rezerwat będzie zamknięty dla zwiedzających. Jednak jesienią, tam gdzie  ścieżka edukacyjna zbliża się do plaż z pewnością zobaczycie kwokacze.